Jak wynika z raportu „Woman Update Tytani pracy. Kobiety na rynku pracy w dobie cyfrowej transformacji”, aż 41% kobiet czuje przeciążenie pandemią i obostrzeniami, dla 18% dotkliwa jest 63% kobiet przy okazji zakupów dla siebie robi zakupy dla bliskich, 72% kobiet nie konsultuje swoich decyzji zakupowych. Z danych dowiadujemy się również, że kobiety coraz chętniej płacą telefonem (23%) i korzystają z wirtualnych przymierzalni (19%). Tym, co uważają za wady zakupów online są z kolei: płatna dostawa (21%), długa Po tym, jak pierwsza wojna światowa szerzej otworzyła kobietom drzwi do kariery zawodowej, spadła na nie fala krytyki. Panie oskarżano, że podejmują pracę kosztem zaniedbania męża i dzieci. Rzucano na nie gromy, chociaż w niższych warstwach społecznych jedna pensja nie wystarczała do utrzymania rodziny, a przyjęcie posady było kwestią przetrwania. Działaczki feministyczne Dwie piękne, niezależne kobiety sprzedające w firmie, noszące higieniczną maskę na twarzy podczas sprawdzania zamówienia na produ 4K Dwie piękne firmy freelance, kobiety sprzedające sprawdzają zamówienie na produkt przy użyciu komputera podczas pakowania i zamyk Wafelki na Islandii, pierogi na całym świecie. Zagraniczni konsumenci pokochali polską modę i kosmetyki, ale także…krajowe słodycze. Niezwykłą popularnością w mroźnej Islandii cieszą się zwłaszcza batoniki Prince Polo. Produkowane od lat 50. wafelki mają na wyspie już status kultowych. Polki mają coraz mocniejszą pozycją w biznesie. „Kobiety stawiają na swoje”. Zgodnie z danymi GUS, w III kwartale minionego roku udział kobiet w wieku produkcyjnym na rynku pracy wyniósł blisko 77 proc., co oznacza, że większość pań jest aktywna zawodowo. – Kobiety stały się bardziej odważne, jeśli chodzi o biznes, jest Przykładowo kobiety działające na terenie Hotelu Europejskiego w Warszawie otrzymywały ok. 20-30 dolarów za stosunek. Ich średnie miesięczne zarobki wynosiły od 50 do 100 tysięcy złotych. Świat oferuje wiele szans na rozwój – ogrom szkoleń, programów mentoringowych i kursów. Dzięki takim możliwościom kobiety wychodzą ze swojej strefy komfortu i częściej zbierają się na odwagę, aby założyć własny biznes. „Kobiety w Biznesie” odbędą się 22 kwietnia 2023 r. w przestrzeni eventowej Mysia 3 w Warszawie. Zdjęcie o Hoi Wietnam, Luty, - 7, 2018: Kobiety sprzedaje owoc i warzywo na ulicie, Hanoi, Wietnam. Obraz złożonej z femaleness, bubel, azjata - 137828314 Kobiety Sprzedaje Owoc I Warzywo Na Ulicie, Hanoi Obraz Stock Editorial - Obraz złożonej z femaleness, bubel: 137828314 Matki na rynku pracy, czyli finansowo pod górkę. W kwestii równości płci na rynku pracy w Polsce pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Dane wskazywane przez Unię Europejską nie napawają optymizmem. Liczby pokazują, że wciąż długa droga przed przedsiębiorcami, jednak zmiany na rynku pracy, mimo że powolne, są już dostrzegalne. J8yx. Editorial Licencje Rozszerzone ? We accept all major credit cards from Ukraine. Aż 76 proc. uważa, że są przeciążone obowiązkami zawodowymi – za część z nich nikt im nie płaci. 61 proc. uważa, że zarabia mniej niż ich koledzy siedzący przy biurku obok – wynika z badania „Portret kobiety pracującej” portalu - Na rynku pracy nadal nie brakuje stereotypów. Wciąż w wielu firmach uważa się, że głównym żywicielem rodziny jest mężczyzna i to jemu powinno płacić się tyle, by był w stanie ją utrzymać - tłumaczy Marek Jurkiewicz, dyrektor zarządzający Aż 58 proc. kobiet biorących udział w badaniu uważa, że znacznie trudniej im awansować niż mężczyznom. Zgodnie ze statystykami Eurostat, spośród 7,3 mln osób pracujących na terenie Unii Europejskiej na stanowiskach menedżerskich, 2,6 mln to kobiety. Przeciętnie zarabiają o 77 centów za godzinę mniej niż pracujący na identycznych stanowiskach mężczyźni. Różnica w płacach wynosi 23 proc. Polska na europejskim tle wygląda lepiej. Na stanowiskach menedżerskich pracuje u nas 44 proc. kobiet. Oznacza to, że pod tym względem razem z Bułgarią jesteśmy na drugim miejscu na kontynencie. Widać jednak zmiany. Nie chodzi tu tylko o wynagrodzenia, ale także o stworzenie w firmie atmosfery przyjaznej kobietom. Dla 46 proc. biorących udział w badaniu, to właśnie dobra atmosfera jest najbardziej pożądana w wymarzonym miejscu pracy. W Polsce wciąż brakuje żłobków i przedszkoli dla dzieci oraz dziennych domów opiekuńczych dla seniorów. W rezultacie kwestie opiekuńcze w rodzinie spadają często na kobiety. To one muszą zrezygnować z pracy, by zająć się dziećmi lub starszymi rodzicami. Odzwierciedlają to wyniki badania. Połowa pracujących mam uważa, że po urodzeniu dziecka ich kariera zawodowa wyhamowała. – Dlatego tak ważne jest, by kobiety mogły łączyć pracę zawodową z obowiązkami rodzinnymi. Ci przedsiębiorcy, którzy to rozumieją, wygrywają dziś na rynku pracy - mówi Marek Jurkiewicz. Ekspert wskazuje na takie rozwiązania jak elastyczny czas pracy, praca zdalna czy w niepełnym wymiarze. Coraz częściej powstają też przyzakładowe żłobki i przedszkola. – Jeśli firma wprowadzi u siebie takie rozwiązania, z pewnością zachęci do pracy kobiety. A biorąc pod uwagę fakt, że doceniane kobiety są lojalnymi pracownikami, z pewnością przełoży się to na lepszą sytuację w firmie - podsumowuje Jurkiewicz. Wypowiedź: Marek Jurkiewicz, dyrektor zarządzający Część II: Czy możemy uznać „pracę seksualną” za „pracę”? (…) lecz są wszystkie [towary] sprowadzone do jednakowej pracy ludzkiej, do abstrakcyjnie ludzkiej pracy. Karol Marks, Kapitał, tom I Marks dowodzi, że o wartości wymiennej towarów decyduje „uprzedmiotowiona” w nich, niezbędna do ich wytworzenia, ludzka praca. Tak więc w przypadku dóbr wytwarzanych przez robotnika produkt końcowy jego pracy można uznać za zmaterializowaną energię fizyczną jego ciała: mięśni, nerwów, narządów i komórek. Jednak słowo „ludzki” kieruje nas w stronę szerszego kontekstu społecznego, w którym wydatkowana jest siła robocza. Poza fizjologicznymi aspektami pracy musimy zatem wziąć pod uwagę społeczne, „ludzkie”, koszty ponoszone przez pracownika. Czas poświęcony na pracę to czas, kiedy pracownicy nie mogą oddawać się odpoczynkowi i zainteresowaniom; to czas z dala od przyjaciół i bliskich; to czas bez spełnienia potrzeb towarzyskich i emocjonalnych. Innymi słowy, czas pracy to czas alienacji i izolacji. Ten rodzaj emocjonalnej ludzkiej pracy również składa się na wartość wymienną towaru. Kontekst społeczny jest zatem istotnym czynnikiem w analizie siły roboczej wydatkowanej w sprzedawanym seksie. „Osoba pracująca seksualnie”, tak jak opisany powyżej robotnik, ponosi koszty fizjologiczne i emocjonalne swojej pracy. Jednak fizyczny, społeczny i emocjonalny wysiłek prostytuującej się kobiety jest znacznie większy niż ten, który ponoszą inni pracownicy. produkcyjne użytkowanie ludzkiego mózgu, mięśni, nerwów, rąk itd. [jest ludzką pracą] Tamże Szkody fizyczne ponoszone przez osoby oferujące usługi seksualne są tak duże, że trudno założyć, że Marks uznałby sprzedawanie seksu za pracę. Potencjalne fizyczne konsekwencje sprzedawania seksu obejmują ciążę, choroby przenoszone drogą płciową, rozdarcia pochwy czy odbytu, uzależnienie od narkotyków i alkoholu, gwałt, napaść, pobicie, śmierć, samobójstwo i morderstwo. Wskaźnik śmiertelności wśród prostytutek w Wielkiej Brytanii jest 12 razy wyższy niż w całej populacji kobiet. Chociaż pozyskanie danych na temat morderstw wśród prostytutek jest niezwykle trudne z uwagi na brak możliwości monitorowania seksbiznesu, prawdopodobnie to właśnie kobiety sprzedające seks stanowią najliczniejszą grupę ofiar zabójstw spośród wszystkich grup demograficznych. Co ciekawe, najnowsze dane wskazują na wzrost liczby prostytutek zamordowanych w zamkniętych pomieszczeniach (tzn. w agencjach towarzyskich, nie na ulicy). Może to znaczyć, że bardziej „uregulowane” warunki świadczenia usług seksualnych niekoniecznie przekładają się na większe bezpieczeństwo prostytutek – w przeciwieństwie do tego, co twierdzą zwolennicy dekryminalizacji. W rzeczywistości w krajach, w których prostytucja jest zalegalizowana i uregulowana, wskaźniki zabójstw kobiet zajmujących się prostytucją są nadal nieproporcjonalnie wysokie. Dla porównania, w innych branżach najczęstsze urazy w miejscu pracy to: stres, poślizgnięcia, potknięcia, upadki i urazy wynikające z chronicznego przeciążenia mięśni i ścięgien (RSI, od ang. repetitive strain injury). Czy lobby dekryminalizacyjne naprawdę uważa, że wypadki w biurach stanowią jakościowo takie samo zagrożenie zawodowe jak choroby przenoszone drogą płciową i śmierć? Przeprowadzone w 2008 roku badanie [2] wykazało, że zespół stresu pourazowego (PTSD, od ang. post traumatic stress disorder) występuje u prawie 70% prostytutek i – dla porównania – u zaledwie 13,5% żołnierzy amerykańskich, którzy walczyli w Iraku i Afganistanie. To wynik nieporównywalnie wyższy niż ten zanotowany w innych branżach: w większości z nich odsetek osób z PTSD jest bliski zeru. Wyniki tego badania przeczą zatem tezie, że sprzedaż seksu nie różni się zbytnio od sprzedaży siły roboczej w innych branżach. PTSD występujące u 70% prostytutek dowodzi, że traumatyczne przeżycia związane z seksbiznesem są regułą, a nie wyjątkiem. Marks definiuje pracę ludzką jako „produkcyjne użytkowanie ludzkiego mózgu, mięśni, nerwów, rąk itd.”. Czy liberalne feministki poważnie sądzą, że wysokie ryzyko rozwinięcia PTSD – pięciokrotnie wyższe niż w przypadku żołnierzy walczących w strefach wojennych – to po prostu „użytkowanie ludzkiego mózgu”? Czy naprawdę bierzemy pod uwagę, że Marks chciał, aby tak interpretowano jego dzieło? Zwolennicy narracji „praca seksualna to praca” mogą wciąż twierdzić, że jest to po prostu praca o szczególnych zagrożeniach zawodowych. Nie mogą jednak zaprzeczyć, że zagrożenia zawodowe związane z prostytucją są wyraźnie bardziej niebezpieczne i bardziej szkodliwe dla „osoby pracującej seksualnie” niż zagrożenia zawodowe w innych branżach. Można więc przyjąć, że jeśli uznamy seks za „pracę”, to fizyczny i emocjonalny koszt tej pracy jest znacznie wyższy niż większości pracy w innych branżach. W analizie marksistowskiej wartość wymienna towaru (cena produktu) odzwierciedla zawartą w nim pracę. Dlatego też wartość wymienna „usług seksualnych” powinna odzwierciedlać ten niezwykle wysoki koszt pracy osób świadczących takie usługi. Innymi słowy, ze względu na ogromne ryzyko szkód emocjonalnych i fizycznych (choroby przenoszone drogą płciową, napaść, morderstwo, zespół stresu pourazowego, uzależnienie od narkotyków itp.) wpisanych w prostytucję, sprzedawany seks powinien być jednym z najdroższych towarów na rynku. A przecież tak nie jest. Świadczy to o tym, że wartość wymienna komercyjnego seksu w żadnym stopniu nie odzwierciedla zawartej w nim siły roboczej, a zatem nie mieści się w marksistowskiej definicji pracy. (…) prostej siły roboczej, którą bez specjalnego rozwijania jej, przeciętnie posiada organizm każdego normalnego człowieka. Tamże Według Marksa każdy człowiek ma „prostą siłę roboczą”. Oznacza to, że wszystkie zwykłe jednostki są zdolne do wykonywania pracy – chyba że „specjalne rozwijanie siły roboczej” (tj. szkolenia, edukacja itp.) umożliwia im wykonywanie innej „wyspecjalizowanej” pracy. Badanie czynników, które predysponują jednostki do sprzedawania seksu, pokazuje, że nie wszyscy mają siłę roboczą potrzebną do wykonywania „pracy seksualnej”. Najistotniejszym czynnikiem predysponującym do prostytucji jest bycie kobietą. Przeważająca większość nabywców usług seksualnych to heteroseksualni mężczyźni zainteresowani wyłącznie zakupem heteroseksualnego seksu z „pracownicą seksualną”. Poza stosunkowo niewielką liczbą mężczyzn obsługujących homoseksualnych klientów płci męskiej, nie istnieje rynek męskich prostytutek. Seks jest w przeważającej mierze „pracą kobiet”. Oczywiście „kobiecość” nie występuje u każdego człowieka – istnieje tylko u połowy populacji. Poza tym jest mało prawdopodobne, by Marks uważał płeć biologiczną za specjalny rozwój siły roboczej pracownic. Bycie kobietą nie jest specjalnym wykształceniem, umiejętnością czy doświadczeniem – kobietą się po prostu jest. Kolejnym czynnikiem predysponującym do „pracy seksualnej” jest doświadczenie wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie. Badania przeprowadzone w 2007 r. w Vancouver wykazały, że ok. 73% badanych prostytutek było ofiarą przemocy fizycznej w dzieciństwie. 32,4% badanych było wykorzystywanych seksualnie jako dziecko. 86,8% badanych doświadczyło w dzieciństwie przemocy emocjonalnej. 84,5% badanych kobiet doświadczyło zaniedbania fizycznego, a 93% – zaniedbania emocjonalnego. Doświadczenie podobnych traum w dzieciństwie wpływa na rozwój niezwykle złożonego profilu osobowościowego, który predysponuje wykorzystywane i/lub zaniedbywane dziewczyny do wejścia w seksbiznes (często jeszcze jako dzieci lub później, jako młode dorosłe). Trudno też uznać, że trauma związaną z doświadczeniem przemocy i zaniedbania w dzieciństwie – tak częsta u prostytuujących się kobiet – występuje u każdego zwykłego człowieka. Szczytem bezduszności byłoby też stwierdzenie, że doświadczenie przemocy seksualnej w dzieciństwie jest formą „specjalnego treningu”, który „przygotowuje” dziewczyny i kobiety do wykonywania „pracy seksualnej” z koniecznym w tej „branży” dystansem, jaki wykształciła u nich trauma. Kolejnym istotnym czynnikiem predysponującym do podjęcia „pracy seksualnej” jest uzależnienie od narkotyków. Ponad połowa pracujących w seksbiznesie przyznaje, że była uzależniona od twardych narkotyków jeszcze przed sprzedawaniem seksu. Szacuje się, że obecnie używa ich nawet 95% „osób pracujących seksualnie”. Rzecz jasna uzależnienie od narkotyków może powodować ekonomiczną konieczność sprzedawania seksu. Niemniej jednak emocjonalne oderwanie, niska samoocena i dysocjacja charakterystyczne dla uzależnionych sprzyjają „przetrwaniu” prostytucji. Głoszący hasło „praca seksualna to praca” często przedstawiają te czynniki – zdolność do wytrzymania płatnego gwałtu dzięki przeżytej traumie – jako cechy osobowościowe niezwykle silnych kobiet. Sugerowanie, że Marks mógłby myśleć o prostytuujących się kobietach, które wchodzą w stan dysocjacji, aby przetrwać spotkanie z „klientem” jak o „zwykłej sile roboczej” czy też o „specjalnym rozwoju” tej siły, jest absurdalne. „Organizm każdego normalnego człowieka” nie ma opisanych wyżej czynników predysponujących do podjęcia prostytucji. Cechy charakterystyczne dla prostytutek: bycie kobietą, ofiarą wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie, uzależnienie od narkotyków itp. czyni z nich „jednostki nadzwyczajne”. Dlatego „siła robocza”, którą mają prostytuujące się kobiety, nie istnieje „w organizmie każdego normalnego człowieka”. „Siła robocza” prostytuujących się kobiet nie jest też tożsama z siłą roboczą innych pracowników, w przeciwieństwie do tego, co twierdzą zwolennicy prostytucji. Zatem „praca seksualna” nie może być uznana za siłę roboczą w rozumieniu Marksa. Źródła [1] Tłumaczenia cytatów z Kapitału Marksa podawane za: dostęp r. [2] Farley, M. oraz Barkan, H. (2008) Prostitution, Violence, and Posttraumatic Stress Disorder, Women & Health, 27:3, 37-49, DOI: (opublikowano online w 2008 roku, dostęp: [3] Stoltz J. M., Shannon K., Kerr T., Zhang R., Montaner J., Wood E., (2007) Associations between childhood maltreatment and sex work in a cohort of drug-using youth, Social Science & Medicine, 65(6) s. 1214-1221.